Tytuł : "Malowany Człowiek ksiąga I"
Autor : Peter V. Brett
Tłumaczenie PL : Marcin Mortka
Rok wydania PL : 2008
Tom : 1
Seria : Cykl Demoniczny
Ilość stron : 500
Wydawnictwo : Fabryka Słów
Opracowanie graficzne : Dominik Broniek
Gatunek : Fantasy
Od dawna tę książkę miałam w planach przeczytać, jednak jakoś nie było sposobności jej kupić, zawsze były jakieś priorytety, a to dokończenie serii, a to gorąca nowość bez, której nie mogłam się obejść itd. Kiedy wreszcie dostałam ją na zakończenie roku, od razu się za nią zabrałam. Odłożyłam wszystkie inne książki, recenzenckie, własne i wtargnęłam do świata demonów. Czy było warto? Zdecydowanie tak!
Peter V. Brett amerykański pisarz fantasy, od młodych lat interesował się fantastyką i grami RPG. Dzięki cyklowi demonicznemu stał się rozpoznawalny na całym świecie. Jego książki przetłumaczyli m. in na polski, niemiecki, grecki, japoński, a kolejne kraje walczą o tłumaczenie je na rodzimy język.
Postaram się przybliżyć choć trochę fabułę, trochę ponieważ to dopiero księga pierwsza i właściwej akcji tutaj prawie brak, ale o tym zaraz. Każdego dnia ludzie wiodą normalne życie, jednak gdy zaczyna zapadać zmrok z ziemi podnoszą się demony, które pożrą każdego kto nie znajdzie się w kręgu runicznym. Ten ów krąg jest jedynym znanym sposobem, by obronić się przed odchłańcami. Każde dziecko, od małego uczy się rysować runy, które przechodzą z pokolenia na pokolenie. Codziennie, sprawdzane są te znaki w domach, czasem ustawiane na palach, czasem rysowane na piasku, a czasem wymalowane czy wyryte w ścianach. Nawet te najlepsze i najdokładniejsze potrafią zawieść, a wtedy rozpoczyna się rzeź - demony nie oszczędzają nikogo i niczego. Strzeżcie się nocy.
W książce akcje mamy rozdzieloną na trójkę bohaterów, na pierwszy rzut oka diametralnie różniących się od siebie, szybko się okazuję że bohaterowie są szczególnie wyjątkowi. Arlen chłopak znad Potoku Tibbeta, wiedzie zwyczajne, wiejskie życie- przynajmniej do czasu przyjazdu Posłańca, który zupełnie zmienia jego światopogląd. Z początku zajmował się pracą na farmie i wierzył ślepo w to co mówi ojciec, jednak pewne zdarzenie otwiera mu oczy, Arlen rozpocznie własną ścieżkę życia. Leesha pochodzi z Zakątka Drwali, od zawsze tłamszona i upokarzana przez matkę, jedyną opoką dla niej jest jej przyszły partner. Dotychczasowe życie Leeshy zostało zrujnowane przez jedno kłamstwo, za to zapoczątkowało zupełnie nowe. Rojer początkujący minstrel, pod okiem opiekuna "po fachu" - Aricck'iem "Słodką Pieśnią" zarabia na życie tańcząc i grając na skrzypcach.
Autor od samego początku największą uwagę skupia na Arlenie, co mi osobiście bardzo przypadło do gustu. Jego postać bardzo mnie zaciekawiła, to co sobą reprezentuje jest godne pochwały. Gdy Brett wprowadzał nowego bohatera ja czytałam jak najszybciej by móc powrócić do przygód chłopca, które czyhały parę rozdziałów dalej. Nie mogę powiedzieć że pozostała dwójka postaci nie była ciekawa - była, tyle że nie aż tak jak Arlen. Przynajmniej dla mnie, może po lekturze księgi drugiej, kiedy poznam ich bardziej, zyskają moją sympatię?
Pisałam wyżej że w książce akcji właściwej brak i już tłumaczę o co chodzi. Autor stara się nam przedstawić bohaterów jak najlepiej i udaje mu się to. Nie myślcie sobie że książka ta jest nudna, broń Boże, jednak nie leję się tyle krwi ile powinno, nikt się nie zabija itd. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że wydawnictwo podzieliło "Malowanego człowieka" na dwie księgi i, gdy zaczęło się coś dziać (oczywiście u Arlena) moim oczom ukazał się napis - koniec księgi pierwszej - nosz krew mnie zalała, nie wiedziałam co ze sobą zrobić, bo oczywiście drugiego tomu nie mam na półce, a po głowie, przez bite trzy dni, chodziło mi ostatnie zdanie z książki.
Przy tej książce warto również wspomnieć o takich rzeczach jak okładka, rysunki i tłumaczenie. Grafiki Brońka to nic nowego w książkach Fabryki Słów, każdy też wie o genialności artysty, myślę jednak że jego arty w tej właśnie książce zasługują na największą pochwałę. Wiele razy spotykałam się z obrazkami tego pana ale w "Malowanym..." przeszedł sam siebie. Idealnie oddał klimat opowieści i dopełnił całość. Nie można też zapomnieć o Marcinie Mortce i jego tłumaczeniu. Tego nie da się opisać, jest idealne w każdym calu, każde słowo ma sens i przede wszystkim tekst jest całością, co niestety, ostatnimi czasy nie jest znanym zjawiskiem.
Peter V. Brett serwuję nam naprawdę świetnie wykreowany świat a'la średniowiecze, temat niby oklepany ale autor ma swój styl i pomysły, które nadają oryginalności. Demony, sposób walki z nimi, charyzmatyczni bohaterowie, to jest coś czym Cykl demoniczny zdobywa rzeszę fanów. Samej książce nie mam nic do zarzucenia, Brett stopniowo wprowadza akcję, jednak wydawnictwo moim zdaniem zawiodło dzieląc książkę na dwa tomy. Zaczynając serię tych książek, od razu kupcie dwie księgi, nie będziecie musieli się męczyć tak jak ja i gryźć ściany z bezsilności, nie wiedząc co będzie dalej.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu :
czwartek, 18 lipca 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proponuję przeczytać tekst przed publikacją co najmniej kilka razy. Albo kilka razy więcej.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie, ale czy mogła byś wskazać fragmenty, które Ci się nie podobają? Czytam tekst wielokrotnie przed wstawieniem. Następnym razem poproszę o konstruktywną krytykę tak bym mogła poprawić błędy i doskonalić swój styl.
UsuńSerdecznie pozdrawiam
Ola :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńBłędy interpunkcyjne raniące oczy, dziwne konstrukcje typu "ten ów", "szczególnie wyjątkowy" - wygląda mi to na masło maślane. W recenzji unikałabym też "itedów", których się tutaj dopatrzyłam, jakoś kiepsko mi to wygląda. Jeśli chodzi o styl - dla mnie jest dość kiepski (poczynając od pierwszego zdania - bez zastanowienia zmieniłabym jego szyk), jednak według mnie nie jest to tylko kwestia przeglądnięcia tekstu, a raczej praktyki. Dodam, że nie jestem specjalistką ani recenzentką - wypowiadam się z perspektywy zwykłej czytelniczki. Moje komentarze nie miały być złośliwe - życzę radości z dalszej pracy i doskonalenia warsztatu:)
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to mi chodziło, dzięki następnym razem będzie lepiej ;)
UsuńJeśli czepiać się pojedynczych spraw - książki "przetłumaczono", a nie "przetłumaczyli". Notka o autorze - powinnaś zdecydować się, czy piszesz w stylu "definicja z encyklopedii" (nie polecam), czy opisujesz krótko autora. W każdym razie - brakuje albo pauzy po nazwisku autora, albo słówka "to". W skrócie "między innymi" za dużo o jedną spację. Pierwsze zdanie trzeciego akapitu - także do poprawki. Ale chyba nie ma potrzeby, żebym wytykała Ci wszystkie błędy. Myślę, że po prostu powinnaś przejrzeć tekst jeszcze parę razy.
UsuńRacja.
UsuńOd razu mam ochotę przeczytać tę książkę - demony, to temat, którego dawno nie słyszałam. Zaciekawiłaś mnie, na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mai
Sięgaj i to szybciutko ;)
UsuńCiekawa fabuła. Podobny numer - tzn. urwanie tomu w najciekawszym momencie - wydawca wykręcił z "Hyperionem". Dzięki Tobie wiem już, że gdybym zabierała się za czytanie, to w obu przypadkach muszę zaopatrzyć się w więcej niż 1 część :)
OdpowiedzUsuńZa "Hyperiona" muszę się zabrać :)
UsuńPo prostu uwielbiam tą serię. ;) Dzięki niezwykłości bohaterów, wykrawanemu światowi i oryginalności pomysłu, trafia na listę moich ulubionych autorów. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
PS. Wczoraj z biblioteki wypożyczyłam pierwszą część "Wojny w blasku dnia" :) Już się nie mogę doczekać czytania. :)
Tylko recenzji nie pisz za szybko, bo nie chcę sobie spoilerowac ; p
UsuńTak, tak i jeszcze raz TAK :P! Oczywiście ta książka czeka na swoje, a właściwie moje pięć minut bez dwóch zdań :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Melon
PS: Pani Konstancja narzeka... mimo, że konstruktywnie to jednak narzeka ;).
Każdy musi czasem po narzekać nawet konstruktywnie :) Dzięki za wsparcie :*
UsuńKsiążki fantasy coraz bardziej mnie do siebie przekonują, więc może i po tę sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńDobre fantasy jest genialne :)
UsuńNie czytałam jeszcze tej książki, ale w najbliższym czasie mam nadzieję, że sięgnę.
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do Versatile Blogger Award :D
in-corner-with-book.blogspot.com
Dziękuję :)
UsuńWiele osób polecało mi tę serię, więc chętnie się z nią zapoznam
OdpowiedzUsuń:-)
Księga 1 Malowanego... jest godna polecenia ;)
UsuńJa na tą serię poluję już od tak dawna, że szkoda słów. Ale jednak ilekroć widzę ją w empiku, wciąż chwytam za coś innego i jakoś nie mogę jej kupić. Może w końcu mi się uda ;).
OdpowiedzUsuńTy natomiast zostałaś nominowana do The Versatile Blog Award!
http://nocne-szepty.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger-award.html
To prawda, błędów było naprawdę sporo. Gdyby jednak je odjąć, recenzja bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, błędów było naprawdę sporo. Gdyby jednak je odjąć, recenzja bardzo fajna :)
OdpowiedzUsuń