czwartek, 7 lutego 2013

Głodowe igrzyska czas zacząć czyli trylogia "Igrzysk Śmierci"




Gdy przeczytałam pierwszą część ,,Igrzysk śmierci", autorka Suzanne Collins stała się jedną z moich ulubionych pisarek. Co skłoniło mnie do przeczytania igrzysk? Chyba to że zobaczyłam trzy książki w jednym box'ie w niskiej cenie. Tak wiem to brzmi śmiesznie, ale tak było. Ja jako maniaczka książek nie mogłam przepuścić takiej okazji, a kołatało mi się coś w głowie że jest film (a do filmu jeszcze dojdziemy :D)
więc prędzej czy później będzie na nie szał. Nie nie, nie myślcie sobie że skusiły mnie napisy : bestseler, nigdy czegoś takiego nie czytałeś. Po prostu przeczytałam opis i najzwyczajniej w świecie wiedziałam że to będzie dobra książka. Na pewno też tak macie :). Koniec końców nie miałam przy sobie pieniędzy ale moja mama(wychwalajmy w niebiosa tą kobietę <3 ) wracając z pracy kupiła mi te książki co śmieszniejsze każdą oddzielnie i niestety drożej ją to wyszło. Nie wiedziała że można je kupić w pakiecie. No dobra koniec historii jak zdobyłam książki przejdźmy do fabuły. Akcja toczy się w przyszłości w państwie totalitarnym Panem zbudowanym na gruzach dawnych Stanów Zjednoczonych. Panem zostało podzielone na 13 dystryktów, biednych, odpowiedzialnych za dostarczanie surowców obozów( nie wiem  czemu od samego początku kojarzyły mi się z trochę polepszonymi obozami nazistowskimi bądź radzieckimi) i bogaty Kapitol. Kiedyś dystrykty podniosły bunt Pomimo waleczności został opanowany i dodatkowo zniszczony 13 dystrykt. Na pamiątkę tego wydarzenia co roku organizowane są Głodowe igrzyska aby ludzie z dystryktów pamiętali jakimi nędznymi istotami są. Na każde igrzyska z pozostałych 12 dystryktów wybieranych jest dwóch kandydatów w wieku od 12 do 18 lat, chłopak i dziewczyna za pomocą losowania. Wywożeni są na arenę żeby się pozabijać. ,, Niech wygra najlepszy" te słowa padają każdego roku. Aaa zapomniała bym dodać całe te igrzyska są telewizyjnym show dla mieszkańców Kapitolu ( Tak myślę że mogę to przyrównać do zabaw w Rzymie, walk gladiatorów itp.). Jednak zwycięzca otrzymuje ogromną fortunę i piękny dom w swoim dystrykcie. Główna bohaterka Katniss Everdeen opowiada nam historię w czasie teraźniejszym w narracji pierwszoosobowej. Już po krótkiej chwili czytania okazało się że utożsamiłam się z Katniss, twardą na zewnątrz, ciepłą w środku, silną fizycznie i przede wszystkim psychicznie. Gdy podczas losowania wybrano jej siostrę jako trybuta na arenę serce mi się ścisnęło, Ona miała 12 lat! Chciałam krzyczeć żeby jej nie brali(ot co tak wciągnęła mnie książka) ku memu zaskoczeniu tak się właśnie stało Katniss ją zastąpiła zgłosiła się dobrowolnie na trybuta. W obliczu takiej sytuacji dla ukochanej,małej i niewinnej siostry zrobiłabym to samo. Dobra już dość bo zaczynam znów wczuwać się w książkę, a czytałam ją parę miesięcy temu :). Tak jak już wspominałam igrzyska to show więc organizowane są bale, parady, trengii aby zawodnicy zdobywali punkty a dzięki punktom sponsorów którzy będą ich wspomagać na arenie. Cały ten świat jest fajnie wymyślony jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim. Jest oryginalny i nietuzinkowy. Książki bardzo wciągają dobrą historią ale warto się też zastanowić nad subtelnie opisanym okrucieństwem. Tak to jest temat do polemiki z samym sobą długo po zakończeniu książki. Bohaterowie drugoplanowi tacy jak Cinna czy Rue są od razu przez nas kochani, dziękujemy autorce że chociaż daje nam trochę dobra zawartych w tych oto postaciach. Druga część trylogii jest bardzo zaskakująca a, trzecia no cóż jest dobra ale ja ledwo przez nią przebrnęłam. Nie powiem dlaczego bo nie mogę tego zrobić nie zdradzając fabuły a książki są ze sobą tak silnie powiązane że tworzą całość w najmniejszym szczególe. Musicie sami przeczytać :)
Moje oceny to:
"Igrzyska śmierci" 10/10
"W pierścieniu ognia" 10/10
"Kosogłos" 9/10
A co do całości moja opinia jest taka :



A teraz o filmie. Film patrząc na ogólne standardy jest bardzo dobry i naprawdę mi się podobał ale patrząc przez pryzmat książki no niestety. Jak zwykle książka wygrywa. Chociaż bardzo się zdziwiłam że tak naprawdę większość elementów się zgadza. Ale nie nie książka lepsza i basta! Wiem że każdy na pewno ma inne zdanie lecz myślę że książkocholicy przyznają mi rację, książka to jedna sprawa film to druga i wbrew pozorom nie da się ich porównać. Mimo tego za sam film (udając że nie czytałam książki) zasługuję na 10/10

5 komentarzy:

  1. Uwielbiam Igrzyska Śmierci! Całą trylogię pochłonęłam bardzo bardzo szybko i potem byłam załamana, że nie mam co robić w życiu :P
    Widzę, że też dopiero startujesz z blogiem, dlatego życzę wytrwałości i dużo sukcesów:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, jestem strasznie wkręcona w temat i świetnie się ptzy tym bawię ;)Pozdrawiam

      Usuń
  2. Widzę, że gustujesz w fantastyce. Może warto w takim razie sięgnąć po Trudi Canavan? (Oczywiście o ile już jej świetnie nie znasz) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam dwa pierwsze tomy trylogii "czarnego maga" trzeciej za nic nie mogę dorwać, a na półce stoją 2 tomy "ery pięciorga" i czekają na swoją kolej :)
      Pozdrawiam

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)