Autor : George R.R Martin
Cykl : Pieśń Lodu i Ognia
Tom : 2
Ilość stron : 1022
Wydawnictwo : Zysk i S-ka
„Władzę ma ten, kogo ludzie uważają za sprawującego władzę.”
Po genialnej pierwszej części cyklu Pieśni Lodu i Ognia [RECENZJA] musiałam zapoznać się z drugą częścią, w dodatku jeszcze lepszą ! Więcej magii, bitw, spisków i przede wszystkim pojawiają nam się mityczne stworzenia - Smoki, które wprost ubóstwiam.
Żelazny Tron jednoczył Zachodnie Królestwa aż do śmierci króla Roberta. Wdowa jednak zdradziła królewskie ideały, bracia wszczęli wojnę, a Sansa została narzeczoną mordercy ojca, który teraz okrzyknął się królem.
Zresztą w każdym z królestw, od Smoczej Wyspy po Koniec Burzy, dawni wasale Żelaznego Tronu ogłaszają się królami.
Pewnego dnia z Cytadeli przylatuje biały kruk, przynosząc zapowiedź końca lata, jakie pamiętali żyjący ludzie. Najgroźniejszym wrogiem dla wszystkich bez wyjątku może okazać się nadciągająca zima... (opis pochodzi z okładki)
Drugi tom Pieśni Lodu i Ognia jest bezpośrednią kontynuacją Gry o Tron. Tak jak w poprzednim tomie, autor od razu wrzuca nas w sieć intryg i akcje. Styl Martina pozostaje bez zmienny - jest tak samo ciekawy i treściwy. Pomimo obszerności książki nie nudziła mnie ani trochę. Fakt, niektóre z opisów były długie ale nie bezsensowne, nie zrażały mnie do siebie, ponieważ opisywały sceny i miejsca tak, że dokładnie wiedziałam co autor ma na myśli i mogłam bez reszty zagłębić się w świat wykreowany przez autora.
„Valar morghulis - wszyscy muszą umrzeć”
Jak wiecie podczas czytania czy oglądania PLiO, każdy wyrabia sobie opinie o bohaterach. W tej serii jest osoba, którą kochacie, nienawidzicie, chcielibyście ją zabić lub płaczecie po jej śmierci. Nie inaczej jest ze mną, mam wyrobioną opinię lecz trochę inną niż po przeczytaniu Gry o Tron. W pierwszej części Sansa mnie irytowała, obecnie pomimo jej cierpienia i tyrani jaką musi znosić ze strony Joffrey'a i innych, niestety przykro mi to stwierdzić teraz mam ochotę ją spalić. Moim zdaniem sama doprowadziła do swojej sytuacji, chciała być królową? To teraz ma... Ze szczerego serca nienawidziłam Cat, a teraz jestem pod wrażeniem jej hartu ducha i odwagi, Arię naprawdę lubię, młoda dziewczynka musiała poradzić sobie z wieloma przeciwnościami jakie autor jej zaserwował w Starciu Królów. Cersei, Denerys, Jona i Tyriona dalej ubóstwiam i nadal będę ich wychwalać. Martin, by urozmaicić akcje dodał nowych bohaterów Ci niestety nie zyskali mojej sympatii.
Wątek króla Stannisa (brata Roberta) i jego pomocnicy Melisandre, "opowiadany" oczyma jego rycerza - Davosa, w ogóle mi się nie podobał, nie mogłam się już doczekać kiedy przeczytam wątek o nim, by móc wrócić do innych postaci. Akcja rozgrywana z nim strasznie mi się dłużyła, najwyraźniej bohater nie zyskał mojej uwagi, może w kolejnych częściach się to zmieni?
We wstępie napisałam, że książka doczekała się większej ilości magii i mitycznych stworzeń. Melisandre, włada magią i mocą od Boga, Denerys została matką smoków. Ku mojej uciesze trzy stwory rozwijają się i rosną na kartach powieści, w moim mniemaniu (uwielbiam smoki) znacznie umilają czytanie. Jednak w dużej przewadze, całym Westeros rządzi stal, honor i duma rycerzy. Bardzo dokładnie poznajemy też strategie wojenne m.in. w obozie Robba Starka.
Książka zakończyła się w takim momencie, że wprost nie mogę się doczekać kiedy przeczytam kolejną część PLiO. Wszechobecne memy, obrazki i spoilery tylko motywują mnie do szybkiego czytania kolejnych tomów.
Po raz drugi, Martin przekonał mnie o swoim geniuszu, charaktery postaci, kreowanie świata, dopracowane wątki i spiski są na najwyższym poziomie. Myślę, że polecenie tej książki nie potrzebuje żadnych ubarwień czy ulepszeń, więc powiem krótko - POLECAM!
Za książkę serdecznie dziękuję
1022 strony? O kurczę. Ja chyba muszę zabrać się za pierwszy tom. :)
OdpowiedzUsuńTak odrobinkę przeraża mnie ilość stron, ale mimo wszystko zabiorę się za tę serię, bo po recenzjach widać, że warto :)
OdpowiedzUsuńLudzie!
OdpowiedzUsuńW innym wydaniu stron jest tylko 800!
Takie małe pocieszenie.
A ja czytałem już bardzo dawno. Ale PLiO zachwyca.
Pozdrawiam Michał :)
Na mojej półce czeka pierwsza część, ale serial kompletnie odebrał mi smak na nią, więc tom chyba jeszcze bardzo długo tam poczeka na otwarcie.
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu zabrać się za tę serię, bo znam serial i naprawdę kusi mnie aby poznać jego pierwowzór :D
OdpowiedzUsuń