Tytuł : "Księga bez tytułu"
Autor: Anonim
Ilość stron : 445
Wydawnictwo: Świat Książki
"Księga bez tytułu" autorstwa Anonima trafiła do mnie dzięki koleżance bo sama raczej bym jej nie kupiła. Zawsze myślałam że to jakaś dziwna książka będąca słabym thrillerem bądź horrorem. O losie ale się myliłam... Zacznijmy od okładki bo muszę tutaj zaznaczyć że jest naprawdę bardzo ładna, stylizowana na starą księgę i z moich wyobrażeń wynikających z opisu tego woluminu w utworze wygląda tak jak wyglądać powinna.
Powiem trochę o autorze. Jak głoszą plotki na początku książkę tę udostępniał systematycznie w internecie, gdzie cieszyła się sporą popularnością, później rękopis książki bez autora i tytułu zaniósł w kartonowym pudełku pod drzwi wydawnictwa. W końcu wydano ją w większości krajów świata :) Co ciekawsze honorarium autora wynosi ponad 1 000 000 $ i ciągle rośnie, a on... ciągle pozostaje anonimowy :)
Akcja toczy się w USA w miasteczku Santa Mondega które jest wyciągnięte rodem z dzikiego zachodu. Stary, zniszczony i zawsze wypełniony ludźmi bar "Tapioca" z wszystko wiedzącym barmanem Sanchezem. W tym oto saloonie, niejaki Bourbon Kid rozpętał piekło mordując wszystkich w barze prócz wcześniej wspomnianego barmana. Pięć lat później, parę dni przed zaćmieniem słońca (które w tym mieście występuje co 5 lat) zjeżdżają się turyści na festiwal księżycowy. Chyba jednak kroi się coś grubszego ponieważ na miejscu pojawiają się także : detektyw od spraw nadprzyrodzonych Jensen, łowca głów Jeff, Rodeo Rex, przebudzona ze śpiączki Jessica i dwóch mnichów hubalan. Po co? To proste wszystkim chodzi o niebieski kamień, niejakie "oko księżyca". Każdy za wszelką cenę chce ten klejnot zdobyć i każdy ma inne plany co do niego.
Od samego początku z kartki na kartkę wylewają się hektolitry krwi. Każda ofiara ginie w bardzo wyszukany, brutalny i... powolny sposób. W książce pojawiają dziwne stwory w szczególności wampiry. "Księgę" czyta się bardzo szybko, ale mi na początku szło ciężko jednak gdy już się wkręciłam to poszło migiem . Wcześniej wspomniana krew, brutalność i bardzo ostry język sprawiają że książka ma klimat. Choć powiem że z jednej strony chciałabym ją rzucić w kąt i do niej nie wracać ale z drugiej ma coś w sobie na tyle, że nie mogłam się oderwać. Niestety mniej więcej w połowie książki domyśliłam się kto jest głównym zabójcą więc trochę zepsułam sobie przyjemność z czytania. :/
Reasumując książka godna polecenia chociaż jest naprawdę dziwna, nie mniej jeszcze nie wiem czy sięgnę bo drugi tom.
Moja ocena to 7/10
piątek, 22 lutego 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ooo pierwszy raz spotkałam się z czymś takim - autor książki jest nieznany ;) Bardzo ciekawe :) Nie jestem pewna czy utwór przypadłby mi do gustu, z jednej strony odstrasza mnie ta krew, a z drugiej uwielbiam wątki paranormalne :p Może się kiedyś skuszę :) Pozdrawiam i obserwuję :3
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam ,na początku jest ciężko ale jednak ta książka ma coś w sobie, gdyby Ci wpadła w ręce przeczytaj to bardzo ciekawe doświadczenie.P.S za obserwację dziękuję, cieszę się że ktoś docenia moją pracę :-)
UsuńDodaje do obserwowanych. Omg jaram sie tymi recenzjami sa takie cool takie hipsterskie. Nigdy nie widzialem mniej mainstreamowych recenzji:x♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuń