środa, 3 lipca 2013

"Kopalnie króla Salomona" H. Rider Haggard

Tytuł : Kopalnie Króla Salomona
Autor : H. Rider Haggard
Wydawnictwo : Zysk i S-ka
Liczba stron : 312
Ocena recenzenta : 7+/10


Dziś na półkach księgarni możemy znaleźć rozmaite przewodniki po egzotycznych krajach. Wojciechowska, Pawlikowska, Kraśko, te nazwiska ciągle przewijają się na książkach, chętnie je kupujemy, bo są ciekawe, zawierają masę kolorowych zdjęć i można się z nich wiele dowiedzieć. Pamiętajmy jednak, że jest to kolebka literatury przygodowej. Niestety właśnie ta owa literatura jest już zapomniana, teraz książki dla młodzieży to głównie magia i podróże w czasie. Na szczęście wydawnictwo Zyski i S-ka wyszło z inicjatywą odświeżenia klasyku literatury podróżniczej i tak oto ukazało się nowe wydanie Kopalni Króla Salomona - powieść o przygodzie, męstwie i pożądanych przez wszystkich - skarbów.

Allan Quatermain to myśliwy i niestrapiony łowca przygód. Za sprawą prośby sir Henry'ego Curtisa by ten odnalazł jego brata Neville'a,  który wybrał się w podróż mając nadzieję znaleźć fortunę, przepadł jak kamień w wodę. Mając już swoje  lata Allan wyrusza na nową przygodę - przygodę życia. Trójka jegomościów Allan Quatermain, sir Henry Curtis, kapitan Good wraz z czarnymi służącymi i wielkim jak głaz    Umbopą wyruszają do Kopalń Króla Salomona. Po drodze czeka ich wiele niebezpieczeństw, trudów ale też chwil szczęścia. Czy uda im się dojść do celu? Czy odnajdą Neville'a i skarb życia - diamenty?

Haggard wykreował świetną postać, na Allanie Quatermaina'e wzorowanych jest wielu poszukiwaczy, zaczynając od Indiany Jones'a na Nathanie Drake'u (gra Uncharted) kończąc.  To charyzmatyczna postać, można ją lubić za charakter, a można jej nie lubić ze względu na rasizm - jednak tu pamiętajmy że książka ma ok 150 lat, a wtedy było to normalne że biały jest panem, a czarny niewolnikiem. Ja polubiłam Allana, bo był twardy, potrafił zachować zimną krew i był podróżnikiem z krwi i kości nie bojącym się niczego.

Moją sympatię zyskał też sir Henry za swoje więzy rodzinne oraz niezwykłą wytrwałość i odwagę jaką się cechował - był w końcu bogatym człowiekiem z miasta. Nie gorszy też od współtowarzyszy kapitan Good swoim pedantyzmem i żartami niejednokrotnie mnie rozbawił. Przecież nie każdy na pustyni dba by jego garnitur się nie pogniótł.

Fabuła jest ciekawa, zawiera mnóstwo dokładnych opisów, miejsc i sytuacji w jakich znajdują się bohaterowie, jednak momentami właśnie za sprawą tych opisów książka jest nużąca, niejednokrotnie czytając wieczorem przysnęłam. Mała ilość dialogów też nie polepsza sprawy, bo znamy odczucia, a  mogę wręcz powiedzieć niewielką ilość odczuć samego Allana, który swoją podróż też opisuję po kilku latach od jej zakończenia i spycha uczucia na dalszy plan. Pomimo tych błędów, świetnie bawiłam się przy wyprawie po diamenty.

W tym miejscu muszę pogratulować wydawnictwu za piękną szatę graficzną. Okładka, nie wiem czemu, naprawdę mnie urzekła, Rysunki mapy i ścieżek z końcowym x to naprawdę dobry zabieg, format też idealny nie za duży nie za mały i w dodatku są skrzydełka więc książka się nie niszczy. Oby tak dalej.

"Kopalnie Króla Salomona" to dobra odskocznia od coraz większej schematyczności fantasy. Prosta fabuła, przyciągający bohaterowie i wreszcie patrząc przez pryzmat literatury dla młodzieży oryginalność sprawia że pozycja H. Ridera Haggarda powinna być lekturą obowiązkową dla każdego fana przygody. Bez wyjątku, wciągnie najbardziej wymagającego czytelnika. Zdecydowanie polecam.




Za egzemplarz serdecznie dziękuję :


5 komentarzy:

  1. Jak to zapomniane? Ja nadal pamiętam moją ukochana lekturę "W pustyni i w puszczy" :P Jednak muszę się przyznać, gdy kupuję lub wypożyczam książki sięgam po fantastykę, ale cóż taki tego juz w sobie nie zmienię ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o to chodzi jeżeli coś chcemy przeczytać o innych krajach to sięgamy po literaturę podróżniczą, a jeżeli chcemy poczytać coś magicznego to sięgamy po fantastykę, literatura przygodowa to coś pomiędzy, jednak szczerze mówiąc bardzo rzadko sięgam po takie książki :/ tak jak mówisz tego się nie zmieni :D

      Serdecznie pozdrawiam
      Ola

      Usuń
  2. Oj nie, ta książka jednak nie należy do moich BEST GATUNKÓW KSIĄŻKOWYCH, więc niestety muszę podziękować ;p. Wolę pozostać przy swoich opętanych domach, ludziach, samochodach, zwierzętach itp. itd. (czyt. Stephen King ;p).

    Miłego dnia!
    Melon

    OdpowiedzUsuń
  3. Nieschematyczne fantasy to coś, czego szukam... może sięgnę właśnie po "Kopalnie króla Salomona" :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może sięgnę :) Zapraszam: http://naszksiazkowir.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)