Aquilus pragnie pomścić morderstwo swojego ojca. Żądza zemsty, która zaprowadzi go aż do Rzymu, będzie współgrała z poszukiwaniami zarabowanego Ankhu. W tym samym momencie w starożytnej epoce barbarzyńcy - na czele z innym asasynem, Accipiterem - przygotowują się do ataku na Lugdunum i Włochy.
Na samym początku muszę zaznaczyć, że komiks jest naprawdę ciekawy - zdecydowanie najciekawszy z serii. Fabuła w głównej mierze osadzona jest w starożytnym Rzymie, czyli moim ulubionym okresie w historii. W porównaniu do poprzednich części autorzy bardzo jasno zarysowali fabułę i tym razem mogę spokojnie powiedzieć, że jeżeli wszystkie komiksy o asasynach byłyby tak skonstruowane jak „3 I Accipiter”, komiks nadawałby się dla każdego czytelnika, a nie tylko dla fanów gry.
W kwestii graficznej prawie nic się nie zmieniło, postacie o topornych rysach, kolory lepiej dobrane, a rysunki – np. Rzymu - bardzo czytelne i ładne. Ogólnie najbardziej podobała mi się grafika w momencie, gdy z Ankha wydobyła się wiadomość. Postać (nie mogę zdradzić jaka), która wygłaszała ową wiadomość, była naprawdę świetnie nakreślona, bardzo ciekawie to wyglądało.
Zakończenie tego komiksu zostawiło mi pewien niedosyt, bo jak się okazuje, będzie – a nawet musi być - kolejna część, zastanawiam się tylko, jak długo trzeba będzie czekać na 4. tom.
Po dwóch fiaskach, czyli pierwszej i drugiej części komiksu Assassin’s Creed, nie spodziewałam się, że któraś z części mi się spodoba – a jednak! „Accipiter” to bardzo udany komiks i akurat tę część mogę polecić każdemu, nie tylko fanom gier.
Recenzja ukazała się dla portalu
To widzę, że radzisz pierwszy i drugi tom do śmietnika, a trzeci brać? :) No dobra może kiedyś przeczytam może nawet szybciej niż kiedyś, bom fan gry, to i wszystkie dodatki powinny mnie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Jemenos