Ilość stron: 651
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ocena recenzenta: 9/10
Fani Stephena Kinga na całym świecie czekali na ten moment i właśnie ta ów chwila nadeszła w 2013 roku. Po 17 latach czekania na półkach w księgarniach ukazała się kontynuacja legendarnego już Lśnienia, panowie i panie oto nadszedł Doktor Sen!
Daniel Torrance obiecał sobie, że nigdy nie pójdzie w ślady ojca. Los jest jednak złośliwy i sprawił, że bohater szukał szczęścia i pocieszenia w butelce z alkoholem. Wędruje po całej Ameryce bez celu, aż wreszcie trafia do małego miasteczka w New Hampshire, gdzie znajduje pracę, najpierw jako ogrodnik i konserwator w minimieście, a potem w hospicjum, w którym swoją mocą pomaga ludziom spokojnie odejść na tamten świat. Wśród pracowników i pacjentów zostaje okrzyknięty Doktorem Sen.
Abra Stone, mała dziewczynka lśni tak samo jak Dan. Okazuje się, że po całej Ameryce busami i kamperami porusza się grupa ludzi nazywająca siebie Prawdziwym Węzłem. Są to prawie nieśmiertelne istoty, które żywią się parą/esencją osób obdarzonych tym niezwykłym darem co Abra. Co wyniknie z tej prawdziwej batalii dobra ze złem?
Określenie mistrza narracji nie przylgnęło do Kinga przypadkowo. Czytając Doktora Sen czułam się jakbym oglądała film. Jego sposób kreowania fabuły jest niezwykły, dokładny i treściwy. Autor z zegarmistrzowską precyzją obmyśla całą akcję i z dokładnością strzelca opisuję szczegóły. Ogólnie cała fabuła niektórym może wydawać się mozolnie prowadzona, że opisy są za długie, ale dla mnie wcale tak nie było, bo właśnie ta staranność sprawiła, że pokochałam twórczość tego autora.
Doktor Sen nie jest przerażającym horrorem, w większości powieści mamy do czynienia z czystym fantasy, fakt – trochę brutalnym, ale nie strasznym. W powieści mamy także styczność z głębokimi przemyśleniami i walką wewnętrzną bohaterów. Na naszych oczach, z karty na kartę, widzimy jak zmienia się Dan, jak dorasta Abra i jak przywódczyni Prawdziwego Węzła jest coraz bardziej zdesperowana i rządna pary. Każdy z bohaterów wprowadzonych do treści nie jest przypadkowy, każdemu, ale to każdemu autor nadał nietuzinkowy charakter. Jak już pisałam postacie są podzielone na dwie grupy, dobrą i złą. Na szczęście King nie odgrzał kotleta tym zabiegiem, ale nadał tej walce prawdziwy charakter. Mogę wręcz powiedzieć, że cała ta bitwa dobra ze złem jest iście epicka i sam finał książki najlepiej to ukazuję.
Co do bohaterów dla mnie najciekawszym był Dan. Kiedy był mały nie miał łatwo, jego ojciec pił znęcał się nad nim, a on i tak go kochał. Tak czy inaczej obiecał sobie w duchu, że nigdy nie będzie taki jak on, a jednak sam sięgnął po butelkę. Gdy znalazł się we Frazier poszedł na odwyk, a gdy spotkał Abrę stał się dla niej mentorem tak jak dla niego kiedyś Dick Hallorann. Przemiana, jaka w nim zachodzi jest naprawdę głęboka i daje czytelnikowi dużo do myślenia.
Doktor Sen to kawał dobrej literatury, niezwykle wciągająca opowieść o lśniących i o odwiecznej batalii dobra ze złem, tyle że King wprowadził tę grę na inny, wyższy poziom. Jeżeli szukacie literatury konkretnej, ciekawej i działającej na intelekt, ta opowieść jest właśnie dla Was. Ja do tej powieści wrócę jeszcze nie raz. Polecam!
Recenzja ukazała się dla portalu:
Czas zacząć czytać kolejne powieści King'a :)
OdpowiedzUsuńWczoraj skończyłam czytać "Doktora Sen"...
OdpowiedzUsuńKsiążka leży obok mnie i ilekroć na nią spojrzę, myślę sobie "wow" :)
Kinga można czytać i po 10 razy i za każdym razem jest to wyjątkowa przygoda :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl