
Autor: Samantha Hayes
Gatunek: Thriller
Ilość stron: 456
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Claudia i James tworzą małżeństwo idealne. On wojskowy, ona
pracownica opieki społecznej, macocha dwóch synów Jamesa, którzy darzą ją
szczerym uczuciem. Owocem ich miłości jest córka, a raczej będzie, bo Claudia
jest w dziewiątym miesiącu ciąży. James musi wyjechać na misję i aby żona nie
była sama w tak trudnym okresie, zatrudniają nianię, niejaką Zoe Harper posiadającą
niebywałe doświadczenie i referencje. Jednak coś w niej niepokoi Claudie, może
doniesienia, że ktoś morduje kobiety w ciąży, a może po prostu jest zbyt
przewrażliwiona.
Para detektywów prowadzi śledztwo w sprawie zabójstw.
Odkrywają, że każde z tych morderstw ma kilka wspólnych punktów, jednak pomimo
tego wciąż trudno jest określić, kto jest sprawcą tych makabrycznych zbrodni. W
międzyczasie śledczych trapią ważne sprawy rodzinne, które wcale nie ułatwiają pracy
– w końcu trudno jest pracować ze współmałżonkiem i w dodatku rozwiązywać problemy
rodzinne na okrągło. Kiedy w końcu trafiają na trop, utwierdzają się w
przeczuciu, że to nie będzie zwykłe śledztwo, ze zwykłym zakończeniem, a coś
zupełnie nowego, z czym dotąd się jeszcze nie spotkali.
Książka traktuje o jednym z najważniejszych okresów w życiu
kobiety- macierzyństwie. Wydawać by się mogło, że na temat, jakim jest ciąża
nie można już nic nowego napisać, bo przecież te wszystkie inne książki i
horrory, w których zabija się ciężarne, ciągle gdzieś się przewijają i opisują
to samo i tak naprawdę powoli mamy ich dosyć. Z początku wydawało mi się, że
Dopóki
Cię nie zdobędę będzie kolejną nudną książką opisującą ten temat, a
jednak się myliłam, bo owa powieść pomimo oklepanej fabuły szczerze mnie
zaciekawiła, a na koniec zaskoczyła.
Akcja powieści toczy się w czasach współczesnych.
Bohaterowie są tacy jak my - normalny człowiek, którego możesz spotkać w
spożywczaku -dzięki temu postacie stają się nam bliższe, zyskują naszą sympatię
i w głębi siebie zaczynamy im kibicować. Plastyczne opisy jak i sam styl
autorki sprawiają, że czujesz się jakbyś oglądał dobry film, a nie czytał
książkę. Powieść, dzięki swobodnemu i prostemu językowi, czyta się
błyskawicznie, a wprowadzenie narracji z trzech punktów widzenia, w pierwszej
osobie Claudi, Zoe i w trzeciej śledczych, urozmaica fabułę i czyni ją jeszcze
bardziej intrygującą.
Wspomniany, trzypunktowy, sposób narracji jest niezwykle
interesujący, możemy z różnych perspektyw sami oceniać i dociekać śledztwa, które
z początku wydaje się błahe i oczywiste. Wraz z czytaniem książki okazuje się,
że nie jest to kolejny płytki thriller, a głębsza historia, która na długo
zostanie w pamięci.
Zaczynając czytać Dopóki Cię nie zdobędę myślałam, że
to kolejny sztandarowy thriller, ze schematyczną i przewidywalną fabułą. W tym
przekonaniu tkwiłam aż do finału powieści, które wywołało u mnie niemałe
zdziwienie, a zarazem uznanie i uśmiech, bo owe zakończenie zmieniło zupełnie
moją opinię na temat tej książki, bo nagle wszystko nabrało zupełnie innego, lepszego,
sensu. Polecam każdemu, wprawionemu
czytelnikowi thrillerów jak i laikom w tym temacie. Książka zadowoli każdego,
nawet opornego czytelnika. Miło spędzony czas gwarantowany.
Może sięgnę w przyszłości, teraz mam jednak stos innych książek :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Michał
Ostatnio coraz częściej zaczynam czytać thrillery i zachęciłaś mnie tą pozycją, więc myślę, że się za nią rozejrzę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChętnie sięgnę - fabułą mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńUwielbiam thrillery- zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńDla samego niespotykanego zakończenia przeczytam :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl