poniedziałek, 28 stycznia 2013

Opowiadanie #1

5.30 zadzwonił budzik. Elza poszła  zrobić kanapki. Ja budzę dzieci. Ubierają się myślę o naszym żywocie w  państwie podobno nowoczesnym i tolerancyjnym. Zwykłe bujdy jak cały ten kraj. Jemy śniadanie, patrzę na rodzinę. W czasie represji zbliżyliśmy się do siebie, bo już nawet dom nie jest naszą ostoją. W każdej chwili mogą zapukać do drzwi. Co ja mówię łomoczą aż na trzech piętrach słychać. A wszystko przez tego Johenna Sholla. Gdy przeprowadziliśmy się do tej ,, bezpieczniejszej” dzielnicy 3 miesiące temu myślałem że to SS-mann. Okazało się że to zwykły donosiciel. Już czterech z kamienicy przez niego zabrali . Pierwszy życzliwy pan Runge włączył za głośno radio z zakazaną stacją. Za głośno po prostu kanalia stoi pod drzwiami i podsłuchuje. Po tej sytuacji trzech sąsiadów chciało z nim ,,pomówić”. Sholl powymyślał coś że niby pomagają wynieść się Żydom z Niemiec i ich też zabrali. Nie rozumiem jak swój na swojego może donieść. W ogóle nie rozumiem dlaczego z Niemiec państwa demokratycznego zrobiło się to państwo w którym siana jest cenzura,kontrola i terror. Szukałem nowego mieszkania niestety nic nie ma. Idę do pracy szybko żeby nikt nic ode mnie nie chciał. Już nie raz widziałem jak zwijają ludzi z ulicy bo po prostu ze sobą rozmawiali. Raz jeden starszy pan  zapytał  się ich ,,dlaczego?!” . Odpowiedzieli tylko „Spiskowali, sprawy państwowe, nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy dziadu ” i dostał kolbą w brzuch. Młody chłopak zaczął podnosić  swojego dziadka (tak sądzę bo nikt inny by się nie odważył ) ale też dostał, „zostaw go musi wiedzieć że Rzeszy się nie sprzeciwia” . Odbiłem kartę godzinową, przebrałem się i ruszyłem do taśm. Pracowałem w fabryce w której robili broń i amunicje. Myślałem że jak będę pracować bezpośrednio dla Rzeszy to będę miał przywileje.  Niestety przywileje mają tylko urzędnicy, mundurowi i oczywiście donosiciele. Przy pracy rzadko rozmawiam teraz z kolegami.  Odkąd powiedziałem im że już nie będę przemycać broni na handel po tym jak zabrali Hansa, oni stwierdzili że szanują moją decyzje ale jeżeli znów ich złapią to będzie moja wina ponieważ wcześniej donos poszedł od naszego „kolegi” który też od nas doszedł Jorgena. Teraz siedzi na górze jako zastępca zarządcy. Z tą bronią to był dobry interes ale po tych zatrzymaniach bałem się o siebie i swoją rodzinę. Gdyby mnie złapali, to by wywieźli lub zabili nas wszystkich na miejscu. Zmęczony wróciłem do domu. Nikogo nie było. Trochę dziwne.  Poszedłem do sąsiadki zapytać się czy nie widziała mojej żony i dzieci. Uchyliła tylko drzwi i przestraszonym głosem „ Panie zabrali , zostawili tylko list” i wręczyła mi go. Wróciłem do domu i szybko go otworzyłem. Tekst brzmiał następująco:
„ Elza Eckstein żona Hannesa Ecksteina została określona jako nacja żydowska z powodu Żydowskich korzeni po linii damskiej w trzecim pokoleniu. W związku z tym iż pochodzenie żydowskie jest  od matki dzieci także zostały wywiezione do obozu pracy. Decyzja ta nie podlega odwołaniu.

                                                                                                                     Dowództwo SS”
Zalałem się łzami, wiedziałem że już nie wrócą. Pozostało mi jedno. Śmierć. Bez bliskich osób nie widzę sensu istnienia. Do tego doprowadziła wspaniałomyślna i cywilizowana trzecia rzesza.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)