czwartek, 19 grudnia 2013

"Carrie" Stephen King

Tytuł: Carrie
Autor: Stephen King
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Ilość stron: 206
Ocena: 7/10



Stephen King to autor znany na całym świecie. Na swoim koncie ma horrendalną ilość książek każdą na swój sposób wybitną, uwielbianą i czytaną po wielokroć przez fanów jego twórczości. Literatura, jaką serwuje nam autor nie jest jakoś szczególnie innowacyjna fabularnie, ale sposób, w jaki King kreuje bohaterów czy też umiejętność narracji, jaką posiada sprawia, że jego twórczość wyróżnia się na tle innych znanych nam powieści. Nie inaczej jest z Carrie debiutancką powieścią Kinga na pierwszy rzut oka zwyczajna książka, a jednak diabeł tkwi w szczegółach i owa powieść nie jest zwykłym debiutem, a zaskakująco dobrą powieścią.

Carrie White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków. Matka – religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje i idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu, rozpętuje się piekło... dziewczyna jest telekinetką o olbrzymiej mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach. Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.

Budowa utworu jest inna niż standardowa, z jaką możemy się spotkać w większości książek na naszych półkach. Autor poprzez retardację wplata części wywiadów, artykułów związanych z Nocą Zagłady, a także raporty, zeznania świadków i przebieg śledztwa tak zwanej Białej Komisji, czyli organizacji zajmującej się sprawą Carrie i jej umiejętności telekinetycznych. Dzięki tym wplotą w fabułę cała historia zdaje się być nad wyraz autentyczna. Przez taki zabieg Kinga opowieść o głównej bohaterce staje się bardzo interesująca i sprawiła, że zaczynałam zastanawiać się czy przypadkiem nie istnieją ludzie z darem takim jak głównej bohaterki albo czy może rzeczywiście istnieją takie przypadki jak wysadzenie miasta Chamberlain w Main, gdzie rozgrywa się akcja powieści, a świat, mądrzy ludzie i podobne białe komisje ukrywają przed nami takie fakty.

Autentyczności powieści nadają również bohaterzy, świetnie wykreowani bohaterzy! Matka Carrie, Margaret White to zatwardziała fanatyczka religijna, która uważała, że cały świat żyje w grzech, że wszyscy ludzie spłoną w piekle i zaznają gniewu Pana. Ogólnie cała powieść nie była straszna czy coś w ten deseń, ale postawa Margaret była momentami bardzo przerażająca, wywoływała u czytelnika nienawiść i wręcz niepokój, bo jak można być do tego stopnia opętanym, żeby karać własną córkę za to, że założyła zbyt czerwoną sukienkę, albo za to, że się urodziła.

Pomimo krótkości książki wydawała mi się trochę przydługa i ja z chęcią bym ją trochę skróciła. Jak wiadomo Stephen King ma przyczepioną etykietkę mistrza opowieści i gawędziarza i tak jak w większości jego książek wręcz to kocham to w Carrie zaczęła mnie męczyć ta nadmierna ilość tekstu, która notabene w pewnych momentach była po prostu… laniem wody.  Jestem jednak to w stanie wybaczyć z oczywistego powodu, jakim jest debiut autora, który w tamtym okresie nie miał w pełni wypracowanego swojego stylu i kunsztu.

Dużo osób o tej książce pisze, że jest ona idealna dla czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z Kingiem, czy ja też tak uważam? Raczej nie. Jest sporo innych lepszych książek, które nadają się dla tak zwanych nowicjuszy. Myślę, że, niektórych ludzi zachwyci, a niektórych może zdecydowanie zniechęcić do literatury tego pana, a byłaby to wielka szkoda.


Podsumowując Carrie to udany debiut wart przeczytania. Opowieść jest napisana w interesujący sposób, dobrze wykreowani bohaterowie zasługują na same plusy. Kolejnym argumentem za jest fakt, że powieść została już drugi raz zekranizowana, więc zanim wybierzemy się do kina przeczytajmy książkę. Niektórych może zrazić zbyt przydługa narracja, ale dla innych owa narracja może być strzałem w dziesiątkę. Ogólnie rzecz ujmując książkę polecam!


6 komentarzy:

  1. Czytałam tę książkę już jakiś czas temu, jednak w moim odczuciu jest kawałkiem dobrej roboty, a sam pomysł na takie, a nie inne skonstruowanie fabuły zaskoczył mnie raczej pozytywnie.
    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chcę ją przeczytać, od kiedy pojawiły się informacje o jej kolejnym zekranizowaniu. Koleżanka czytała i niezbyt była zadowolona, ale jest dość cieniutka więc raczej się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie zniechęcił do dalszego poznawania Kinga "Joyland", a "Carrie" chyba mogłaby mi się spodobać - przynajmniej opis brzmi ciekawie. Niewykluczone, że jednak przeczytam
    Pozdrawiam :)
    izkalysa

    OdpowiedzUsuń
  4. King jeszcze przede mną i muszę koniecznie sięgnąć po jakąś jego pozycję. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Osobiście mam uraz dotyczący Kinga. Próbowałam czytać jego "Desperację", Bezsenność" i "Grę Geralda". Żadna z tych książek nie przypadła mi do gustu i żadnej w konsekwencji nie skończyłam. Co więc mogłabyś polecieć, aby przekonała się do tego twórczości? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne np. "Doktora Sen" "Pod Kopułą" "Dallas 63" :D

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)