niedziela, 16 marca 2014

"Red Rising Złota Krew" Pierce Brown

Tytuł: Red Rising Złota Krew
Autor: Pierce Brown
Cykl: Red Rising Trilogy
Ilość stron: 428
Wydawnictwo: Drageus Publishing House


Darrow jest heldiverem wydobywającym pod powierzchnią marsa helium-3, niezbędny surowiec do terraformacji tejże planety. Przynależy do koloru czerwonego, który został wysłany po to by umożliwić migrację społeczeństwa z przeludnionej już ziemi. Przygotowując planetę dla przyszłych osadników Czerwoni harują w pocie czoła, głodują i ciągle są pod kontrolą Złotych - rasie panów. Podczas święta lauru, które po raz pierwszy od bardzo dawna wygrał klan Darrowa (Czerwoni podzieleni na klany stają do rywalizacji o laur, kto wydobędzie więcej helium-3 wygrywa jedzenie będące pożądane z racji skąpych przydziałów żywnościowych) następuje splot wydarzeń budzących w młodym heldiverze chęć buntu. Niedługo potem okaże się, że świat, jaki dotąd znał Darrow jest zupełnie inny, zakłamany…


Red Rising zawiera w sobie wiele najróżniejszych elementów. Na pierwszy rzut oka widać, że autor w swojej powieści czerpał garściami od kolegów po fachu. Wśród najbardziej rzucających się w oczy inspiracji jest między innymi Gra Endera, Harry Potter jak i kultowe już służące wielu autorom, jako kopalnia wiedzy i tła Igrzyska Śmierci. W swojej książce autor zawarł również elementy starożytne głównie czerpiąc z cywilizacji rzymskiej i greckiej.  Tak, więc o oryginalności niestety nie ma tu mowy jednak pomimo tych wszystkich elementów zaczerpniętych od innych książka nadal jest interesująca.

Akcja powieści jest dynamiczna z tendencją wzrostową. O ile na początku jest dość statycznie to im bliżej końca tym bardziej fabuła nabiera tempa.  Cała powieść jest przewidywalna, lecz autor potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej spodziewanych momentach.  Czytając książkę wielu rzeczy jak i spraw domyśliłam się wcześniej niżby autor zdążył napisać. Niestety nie uświadczymy tu większej filozofii czy przesłania autora, a podejście socjologiczne w moim mniemaniu powinno być trochę większe.  

Bohaterowie wykreowani są całkiem nieźle. Każdy z nich ma charakterystyczne cechy, nie są płytcy, a niektórzy z nich wchodzą w interakcję z czytelnikiem zyskując jego sympatię lub niechęć.  Oczywiście całkiem wyraźnie widać podobieństwa pomiędzy bohaterami Red Rising, a bohaterami z powieści inspirujących autora, jednak w połączeniu z kilkoma dodatkowymi zabiegami Browna wobec swoich postaci nie razi to w takim stopniu by przerwać lekturę.


Będąc obiektywną Złota Krew to średni debiut. Widoczne gołym okiem czerpanie z klasyków i modnych dzieł kilkunastu ostatnich lat nie było zbyt mądrym posunięciem, jednakowoż dodatkowe zabiegi autora, umiejętność poprowadzenia wartkiej akcji i kilka sytuacji zaskakujących czytelnika w ogólnym rozrachunku czyni książkę interesującą. Nie powiem powyższa pozycja wciągnęła mnie i jestem ciekawa, co dalej się wydarzy (ostatnie 40 stron jest bardzo kluczowe), jednak na myśl, że po raz kolejny autor zaserwuję mi odgrzanego kotleta z kilkoma dodatkami średnio mi się uśmiecha. Ogólnie rzecz biorąc książka ma potencjał i myślę (patrząc po końcówce książki), że coś podobnego się już nie wydarzy.  Powyższą pozycję w szczególności mogę polecić fanom Igrzysk Śmierci.


6 komentarzy:

  1. Mimo tego, że chwilami naprawdę widziałam spore odniesienie się do innych książek i powielanie schematów.. to zupełnie mi to nie przeszkadzało - aż sama sobie się dziwię, bo zazwyczaj niezmiernie działa mi to na nerwy. Jednak w tym przypadku było zupełnie na odwrót i sama nie wiem czemu, ale Red Rising bardzo mi się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mam tak samo! Starałam się napisać recenzję obiektywnie, a nie emocjonalnie choć w sumie wyszło pół na pół. Jednak mam nadzieję, że przekazałam co miałam przekazać :)

      Usuń
  2. Szkoda, że to taki troszkę można powiedzieć "zlepek" innych książek :> Ale i tak bardzo chętnie bym ją przeczytała i sama się przekonała ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro jest to zlepek książek, które mi się spodobały, więc może ta książka przypadnie mi też do gustu.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wprawdzie książka była o szkole dla złotych, ale to tylko pierwszy tom. Tak więc porównania do Gry Endera i Harrego Pottera tutaj się kończą. Ja bym tę książkę porównał bardziej do Konrada Wallenroda, bo taką rolę przyjął Darrow. Ja wysłuchałem książki po angielsku (nie ma niestety jeszcze polskiego audiobooka) i ogromne wrażenie zrobiła na mnie pieśń na samym końcu wraz z muzyką. Pojawia się ona na początku śpiewana przez żonę Darrowa. Naprawdę oddaje nastrój.
    Recenzja audiobooka:
    http://audioksiazki.blogspot.com/2014/07/pierce-brown-red-rising.html

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)