Autor: Jonathan Wilson
Gatunek: Opracowanie/ biografia
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 432
Czy kiedykolwiek oglądając mecz zastanawialiście się nad
rolą bramkarza? Oczywiste jest to, że zawodnik ten broni bramki, ale czy
zagłębialiście się w samą historię bądź logikę gry obrońców? Szczerze mówiąc ja
nie, bo o ile były mi znane statystyki i zdjęcia na instagramie danego
bramkarza to nigdy nie zawracałam sobie głowy szerszą wiedzą na temat tej
pozycji (zawsze wiedziałam to, co jest ważne i niezbędne), a co dopiero
historią golkipera. Biorąc do ręki książkę Wilsona spodziewałam się, że dostanę
kilka banałów okraszonych ładnym stylem, jednak to, co dostałam przeszło moje
najśmielsze oczekiwania. Na szczęście w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jonathan Wilson w swojej książce opisuje losy bramkarzy od
końca XIX w. aż po dziś dzień. Z karty na kartę pokazuje jak na przestrzeni lat
zmieniał się bramkarz pod, chyba, każdym możliwym względem. Z początku golkiper
był wyrzutkiem – wątłej budowy chłopcem, który nie potrafił grać i nikt nie
chciał go u siebie w drużynie. To samo działo się w profesjonalnych, ligowych
drużynach, więc nawet, jeżeli, któryś z zawodników miał zadatki i chciał być
bramkarzem, a jednocześnie grał w polu, nie miał odwagi by stanąć na pozycji
obrońcy. Czysty absurd. Poprzez piętnowanie golkiperów zmarnowało się wielu
dobry graczy, wielkich talentów, które bądź, co bądź i tak nie miałyby szansy
istnienia. W końcu do prawie końca XX w. bramkarza uznawano za zło konieczne, a
Ci, którzy potrafili się przebić (często mieli tragiczny koniec), przetarli
szlaki obecnym zawodnikom.
Autor w swoim opracowaniu pokazuje jak w wielu zakątkach
świata wyglądał i był postrzegany bramkarz. Niejednokrotnie udowadniał, na
podstawie krótkich biografii, że zawodnicy mierzący metr siedemdziesiąt wzrostu
dawali sobie radę z wysokimi piłkami, a dwumetrowi z niskimi. Często
podkreślał, że w jeszcze niedalekiej przeszłości na pozycję obrońcy wybierano
największych i, podobno, najmniej rozgarniętych zawodników i w ogóle ich nie
trenowano, bo z racji wzrostu powinien być najlepszym kandydatem na to
stanowisko. Dopiero od niedawna zaczęto szkolić golkiperów w inny, specjalny
sposób, a przede wszystkim zaczęto zwracać na nich uwagę i interesować się
nimi.
Rola bramkarza jest niewdzięczna. Nie od dziś wiadomo, że
jeżeli golkiper obroni strzały i jego drużyna wygra jest szanowanym graczem,
ale jeżeli jego drużyna przegra cała wina spada na niego. Parafrazując jedno ze
zdań z książki: jeżeli bramkarz jest
zmuszony do bronienia własnej bramki to znaczy, że jego koledzy z pola
popełnili błąd nie odkryję ameryki jeżeli napiszę iż w razie niepowodzeń wina jest po
stronie całej drużyny, a nie tylko jednostki, ale dopiero w tej książce
uświadomiłam sobie jaką presję wywiera na bramkarzu społeczeństwo.
W książce autor kreuje obrońcę, jako, myśliciela, outsidera,
zamkniętego w sobie obserwatora, zawodnika, który jako jedyny ma czas na
myślenie w trakcie gry. Od samego początku książki widać niesamowitą pracę,
jaką włożył Wilson. Bramkarz, czyli outsider to przeogromne, pomimo małego
gabarytu, kompendium na temat historii, rozwoju i postrzegania golkipera na
przestrzeni wieków. Sam autor posiada niebywałą wiedzę na temat piłki nożnej, a
wszystkie swoje wypowiedzi popiera wywiadami, osobistymi rozmowami, nagraniami
i artykułami, tak, więc mamy pewność iż owa książka jest profesjonalnym i
rzetelnym dziełem.
Ciężko jest mi przytoczyć całą wiedzę, jaką autor zawarł w Bramkarz,
czyli outsider. Jej ogrom jest nie do opisania, a z początku nie
sądziłam, że można napisać aż tyle o sylwetce golkipera. Jednak po zakończeniu
książki mam o wiele bardziej poszerzone horyzonty i w trakcie oglądania finału
Mundialu w Brazylii zupełnie inaczej postrzegałam grę obrońcy jak i całej
drużyny. Pomimo iż książka liczy sobie prawie 500 stron czyta się ją w
okamgnieniu, oczywiście po przyzwyczajeniu się do stylu autora. Do książki na
pewno jeszcze powrócę niejednokrotnie, bo jest to doskonała opowieść o losach
bramkarzy napisana w przyjemny sposób. Jak wiecie byle, jakich biografii, w
sumie powyższą książkę można nazwać biografią, Wam nie polecam, ale tę pozycję
warto mieć w swoich zbiorach. W szczególności dla fanów piłki nożnej.
Szkoda, tylko, że według mnie sport taki jak piłka nożna mógłby nie istnieć ;) Więc niestety nie sięgnę po nią
OdpowiedzUsuńPiłka nożna w naszym kraju mogłaby nie istnieć, już dawno przestałam oglądać mecze naszej ligi i przerzuciłam się tylko na zagraniczny. Piłka hiszpańska, angielska, ameryki łacińskiej ma rację bytu i właśnie te mecze polecam :) szjoda, że nie lubisz piłki noznej, bo to naprawdę świetna książka :)
UsuńPozdrawiam
Czuję, że jest to książka dla mnie. Bramkarz to moja ulubiona postać na boisku, a poza tym od lat jestem zakochana w Ikerze Casillasie :-)
OdpowiedzUsuńI zgadzam się z komentarzem wyżej - o ile na temat naszej rodzimej ekstraklasy praktycznie nic nie wiem, tak La Liga czy Premier League nie ma dla mnie tajemnic :)
Ostatnio trochę zainteresowałem się piłką z racji Mistrzostw Świata, ale myślę, że ta książka nie jest tym, czego szukam więc odpuszczę. :)
OdpowiedzUsuńPrzecinek przed "więc" gdzież mi zjadło... :(
UsuńRaczej jestem zdziwiona tą książką. Nie spodziewałam się, że może istnieć taka biografia. Uważam, że to świetny pomysł. Jednak nie jestem fanem piłki nożnej. Moja wiedza ogranicza się, tylko do tego kto wygrał Mundial, więc raczej nie zamierzam jej czytać. To nie moje zamiłowanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
lustrzananadzieja.blogspot.com