środa, 23 lipca 2014

"Nomen Omen" Marta Kisiel

Tytuł: Nomen Omen
Autor: Marta Kisiel
Gatunek: Fantastyka/Thriller/Horror/Komedia/?
Wydawnictwo: Uroboros
Ilość stron: 336


Powoli zaczynam się przekonywać do polskiej fantastyki, jednak wybieram książki poddane poważnej selekcji. Lubię wydawnictwo Uroboros, jeszcze na żadnej z ich książek się nie zawiodłam. Ponadto będąc na V Warszawskich Targach Książki miałam okazję uczestniczyć w spotkaniu autorów wyżej wymienionego wydawnictwa, na którym to Marta Kisiel, jako jedyna przekonała mnie do siebie. Choć z początku nie byłam pewna, co do tej pozycji to po pewnym czasie z wielką chęcią sięgnęłam, po Nomen Omen i przepadłam w niej na kilka godzin! Nie zawiodłam się, książka zdecydowanie spełniła moje oczekiwania i była warta mojego czasu.



 Salomea Przygoda ma dość swoich rodziców. Pragnąc uwolnić się od ojca, człowieka mentalnie żyjącego w poprzednich stuleciach, i matce, która wciąż próbuje rozładować jej domniemany, rozbuchany popęd seksualny, udaje się do Wrocławia podejmując pracę w księgarni i wynajmując pokój w upiornym domu sióstr ksero. Niby nic nadzwyczajnego, ale dom znajdujący się przy ulicy Lipowej ma w sobie coś niepokojącego. W dodatku jej brat, niedojda, Niedaś postanawia ot tak utopić ją w Odrze. Być może nie mieli zbyt dobrych kontaktów, ale to nie powód by pobić i utopić siostrę w rzece. Ten incydent to jednak element poważniejszej i dość tajemniczej sprawy, która ma wpływ na losy bohaterów. Do tego wszystkiego okazuje się, że pewna papuga ma zalążki na komentatora walk gladiatorów, starsza Pani gierczy w MMORPG, a do tego wszystkiego Warcraft się krzaczy.

 Zdezorientowani i zaciekawieni? To dobrze, tak miało być. Jeżeli chcecie wiedzieć, o co tak naprawdę chodzi w tym pogmatwanym opisie musicie przeczytać Nomen Omen, a nuż wysuniecie własne równe zawiłe smaczki. 

Bohaterowie powieści Marty Kisiel są bardzo ciekawie wykreowani i o ile wiadomo, że Salka jest główną bohaterką, a przynajmniej tak można na pierwszy rzut oka wywnioskować, to w ogólnym rozrachunku każdy mieszkaniec domu przy Lipowej odgrywa dużą rolę w powieści i jest tak samo ważny jak i Salomea. Solidne i różnorodne charaktery to ogromne atuty bohaterów, które sprawiają, iż Niedaś, siostry Bolesne czy miniaturka Basia tworzą zgrany, choć różno pokoleniowy, zespół. Takie postacie z powodzeniem mogłabym spotkać na ulicy i powiedzieć im cześć. Choć może jednak nie jest to dobry pomysł, bo gdyby wciągnęłoby mnie w splot ich wariackich przygód, a nie nadążyłabym i utknęła gdzieś pomiędzy płytą nagrobną, a krasnalem piorącym sobie portki byłoby kiepsko.

Humor nie opuszcza kartek powieści. Nawet, jeżeli akcja staje się poważna, zawsze jest miejsce na jakiś żart. Dowcipy zawarte w Nomen Omen są tak bardzo w moim stylu, że czasem zastanawiałam się czy przypadkiem ałtorka*nie schowała się gdzieś i nie podsłuchiwała moich rozmów. Niektóre z kwestii są tak podobne do moich konwersacji przeprowadzanych z tatą, że ta książka już od samego początku zaskarbiła sobie honorowe miejsce w mojej głowie i na półce. Niejednokrotnie zdarzyło mi się opluć ze śmiechu osobę znajdującą się w pobliżu, lub co gorsza książkę, i śmiać się w głos z powodu niebywałej, i o jakże trafnej, ilości ironii i sarkazmu.

Bardzo ciekawą rzeczą było przytoczenie do fabuły Nomen Omen wątków historycznych z okresu II wojny światowej, dzięki czemu można było przenieść się do ówczesnego Breslau i obserwować działania, jakie miały miejsce w tym mieście.  Ważnym elementem było wplecenie faktów, o powstaniu parków na terenie byłych cmentarzy czy opisy tworzenia fortyfikacji miasta z płyt nagrobnych. Ta dość krótka, lecz treściwa, podróż do wojennego Wrocławia pozwala poznać lepiej to piękne miasto i zobaczyć jak na przestrzeni lat zmieniło się to miejsce.

Marta Kisiel w swojej najnowszej książce prezentuje niebywały humor, ciekawych bohaterów i relacje pomiędzy nimi, dobrze poprowadzoną akcję i fabułę, która powala. Nomen Omen czyta się jak dobry film z gatunku horroru i thrillera z potężną domieszką humoru okraszonego nutą sensacji i historii. Zawiły mix warty polecenia. Zdziwieni, że polecam polską fantastykę? Ja też, ale ta książka jest wprost EPICKA! Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.


* nazwa zatwierdzona i używana przez Martę Kisiel.

7 komentarzy:

  1. Aaa! Dzisiaj rano ją skończyłem i masz rację, książka jest epicka! :D
    Jutro coś o niej będę pisał u siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam na półce i czeka na przeczytanie, a skoro tak bardzo polecasz (serio z fotela spadłam xD) to muszę się za nią szybko zabrać, bo już i tak wiele dobrego o książce, jak i autorce słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja szukam ciągle jakiejś okazji cenowej, by móc ja przeczytać bo mam na nią chrapkę od dłuższego czasu

    OdpowiedzUsuń
  4. Chcę bardzo. każda kolejna recenzja zachęca bardziej i bardziej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niebawem będę miała okazję nabyć tę książkę. Przyznać muszę, że odkąd pojawiła się na rynku wydawniczym stwierdziłam, że muszę ją mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Polska fantastyka to bardzo dobra fantastyka, wierz mi (przekonałem się o tym, czytając "Wiedźmina"), a książka zapowiada się naprawdę interesująco. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam wrażenie, że w tej książce jest tyle chaosu, że aż chcę ją przeczytać. Po tym co napisałaś mam wrażenie, że mnie też przypadnie do gustu. Zresztą z chęcią się pośmieję.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)