niedziela, 16 listopada 2014

[PRZEDPREMIEROWO] "W Śnieżną Noc" Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle

Tytuł: W Śnieżną Noc
Autorzy: Maureen Johnson, John Green, Lauren Myracle
Gatunek:Obyczajowa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Ilość stron: 320
Premiera: 19.11.2014




Nadchodząca zima, chłodne wieczory i krótszy dzień skutecznie motywują do czytania pod cieplutkim kocem i kubkiem z gorącą herbatą w ręce. Jednak, aby móc delektować się w taki sposób w stu procentach należy wybrać odpowiednią książkę, która jeszcze bardziej umili nam ten magiczny czas. Ja tę książkę znalazłam. W Śnieżną Noc idealnie wpisuje się do takiego scenariusza.

Trzy gwiazdy literatury młodzieżowej, z kultowym pisarzem Johnem Greenem na czele, napisały na czas Gwiazdki trzy połączone ze sobą minipowieści. Punktem wyjścia jest burza śnieżna, która w Wigilię kompletnie zasypuje miasteczko Gracetown. Na pocztówkach wygląda to zwykle malowniczo, ale w rzeczywistości bardzo komplikuje życie. I na pewno nikt nie spodziewa się, że przedzieranie się przez zaspy samochodem rodziców, nieplanowana kąpiel w przeręblu albo nieprzyzwoicie wczesna zmiana w Starbucksie mogą prowadzić do odnalezienia miłości. Jednak śnieżną noc, kiedy działa magia świąt, zdarzyć może się wszystko…

Już na samym początku powinnam zaznaczyć, że ja i książki o miłości rzadko mamy ze sobą po drodze. Abym przeczytała jakąś pozycję z tego gatunku musi mnie naprawdę zainteresować, a z kolei żeby ja ją komuś poleciła musi być naprawdę dobra. W Śnieżną Noc jest bardzo ciekawą lekturą, która idealnie wpisuje się w klimat nadchodzącej zimy.

Książka podzielona jest na trzy opowiadania, które są ze sobą powiązane w ciekawy sposób. Każda z historii została napisana przez innego pisarza, jednak najbardziej charakterystyczne jest nazwisko Johna Greena, gwiazdy bestsellerów dla młodzieży. W tym wypadku, ku wielkiemu niezadowoleniu czytelników, Green wypadł gorzej od swoich współautorek. Nie jest źle, ale w porównaniu do pań jego opowiadanie można określić, jako pełna humoru jazda przez miasteczko. Autorki zdecydowanie lepiej ugryzły temat serwując czytelnikowi mieszankę idealną, wszystkiego po trochu i ze smakiem. Z pewnością lepiej będziecie się bawili przy pierwszym oraz trzecim opowiadaniu, ale za to drugie, autorstwa Zielonego, zaoferuje Wam niebanalny humor.

Pomimo trzech różnych opowiadań z różnymi bohaterami autorom udało się bardzo sprawnie połączyć teksty. Nie były one w żaden sposób pisane na siłę i dopasowywane do siebie,  w naturalny sposób w pewnym momencie się splatały. Wielki plus dla autorów za taką zgodność i umiejętność w tworzeniu książki.

Wszystko w tej książce było zgodne, począwszy od bohaterów po samą fabułę. Nie znajdziemy tu żadnej sztuczności i niedomówień. Bohaterowie, w każdym z opowiadań, są barwni i charyzmatyczni, a akcja dopracowana w każdym calu. Pomimo, iż W Śnieżną Noc jest na pozór niepozorne to w swoim wnętrzu kryje piękne historie.

Niesamowicie ciepłe, lekkie i zabawne opowieści o miłości, przyjaźni i wartościach świątecznych. Okraszone śnieżną zamiecią miasto stało się tłem dla pięknych życiowych historii, które z pewnością chciałby przeżyć każdy z nas. Każde z opowiadań jest dobre (choć John Green wypadł gorzej od koleżanek) i jestem pewna, że wielu osobą przypadnie do gustu. Książka jest idealna na zbliżające się zimowe wieczory, więc warto się w nią zaopatrzyć.

5 komentarzy:

  1. Jestem w połowie książki - czytam od dwóch godzin i nie mogę się oderwać :)

    Pozdrawiam, naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Green wypadł gorzej od pozostałej dwójki? To ciekawe, bo nie znam twórczości Johnson ani Myracle, a skoro są lepsze od całkiem niezłego Greena, to chyba warto je poznać :).

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam w planach przeczytać tą książkę w grudniu ale przed świetami. Uważam, że to będzie idealny czas żeby zabrać się za ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow, Green słabszy? W takim razie jestem ciekawa poziomu pozostałych opowiadań :) O miłości czasem czytam, ale może w takim wydaniu nie będzie banalna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skończyłam! :) W dzisiejszy piękny zimowy poranek, przypominający przynajmniej w małym stopniu te opisane w książce. Najlepsze według mnie opowiadanie numer trzy, na końcu wszystko zostało wytłumaczone dla bohaterów opowiadań, jednak jest ono troszeczkę pogmatwane ;)
    John Green rzeczywiście trochę zawiódł.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)