wtorek, 24 czerwca 2014

"Monument 14. Odcięci od Świata" Emmy Laybourn

Tytuł: Monument 14. Odcięci od Świata
Autor: Emmy Laybourn
Seria: Monument 14
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 344
Wydawnictwo: Rebis


W dzisiejszych czasach literatura postapokaliptyczna, utopie i dystopie są bardzo popularne. Autorzy dwoją się i troją by wymyślić coś nowego w tym temacie, a niektórzy wprost przeciwnie, nie porywają się na nic innowacyjnego, serwując czytelnikom odgrzewanego kotleta i oczekują fanfarów za swoje dzieło. Jak więc jest z Monumentem 14 autorstwa Emmy Laybourne? Lepiej niż zakładałam.



Nad miastem Monument w stanie Colorado wystąpiły opady potężnego gradu, które jak się okazuje są tylko przedsmakiem tego, co zrobiła ze światem broń biologiczna. W drodze do szkoły na autobusy szkolne spada potężny opad grud lodu, które w konsekwencji zmuszają uczniów do skrycia się w hipermarkecie. Bez dorosłych, bez kontaktu ze światem i traumami po wypadkach gradobicia muszą sami poradzić sobie w wielkim molochu. Tworzą rodzinę, małą społeczność, różnorodną pod względem wieku, charakteru i stopnia w hierarchii popularności. Kilkanaścioro dzieci. Jeden supermarket. Milion rzeczy, które mogą pójść źle.


Powiedzcie szczerze, kto z Was nie chciał kiedyś zostać sam w zamkniętym hipermarkecie? No właśnie – każdy. Taki właśnie los spotkał grupę dzieciaków z Monumentu. Mogłoby się wydawać, że jest to spełnienie marzeń. Szaleństwa pomiędzy półkami, wyścigi koszyków, zabawa nowymi gadżetami i obżarstwo przepysznym jedzeniem. Jednak w obliczu skażenia biologicznego nie jest tak wesoło jakbyśmy sobie to wyobrażali. Bohaterowie książki są przerażeni, nie mają kontaktu ze światem, wiedzą jedynie tyle, że ludzie giną, a oni mogą być jednymi z ostatnich, którzy przeżyli. Co więc z rodziną, co z sąsiadami i wrogami pozostawionymi na zewnątrz? Nastolatkowie zdają sobie sprawę z zagrożenia jednak dzieci nie do końca są świadome, tego, co się dzieje. Nie dość, że trzeba myśleć o przetrwaniu to jeszcze dbać o młodszych i opiekować się nimi. Z czasem bohaterowie stali się rodziną i społecznością, wspierającą się nawzajem i myślącą o przyszłości i sytuacji poza sklepem.

Główny bohater, i zarazem narrator, jest licealistą, jednym z najstarszych w hipermarkecie. W życiu szkolnym nie był popularny, przystojny czy w ogóle wyróżniający się na jakimkolwiek polu. Zazwyczaj w książkach z gatunku postapokaliptycznego tacy bohaterowie, ofiary losu, są kreowane na wybitnych, tych, którzy nagle stają się bohaterami, zbawcami, mają niesamowite moce i mogą wszystko. Co zaskoczyło mnie w Monumencie 14 to to, że właśnie Laybourne nie wyróżniła ciamajdy na tle innych, a każdą z postaci umieściła na równi tak, aby tworzyli zgrany team. Pomimo, iż Dean jest narratorem, nie jest on najważniejszy. Obserwując innych, opowiada nam o nich dość dokładnie, więc mamy panoramiczny widok na ich małą społeczność, a nie jak to zazwyczaj bywa uczucia i przygody tylko jednego bohatera. Wielki plus.

Najważniejszą wadą tej książki jest wątek braterskiej miłości Deana i Alexa. Zapowiadał się naprawdę obiecująco, jednakże w kolejnych etapach powieści stawał się coraz bardziej sztuczny, aż przekroczył górną granicę plastiku i stał się denerwujący. Nie wiem, dlaczego tak się stało, być może w kolejnej części zostanie lepiej pociągnięty, ale wydaje mi się, że w Odciętych od Świata autorka skupiła się na innych rzeczach i nie wykorzystała należycie potencjału tego wątku, przez co stał się wymuszony.

Różnorodność charakterów, jakie zaserwowała nam w swojej książce Emmy Laybourne nie pozwala na nudę. Książka jest zabawna, bohaterowie błyskotliwi, a sytuacja poważna. Z takiego miksu musi wyjść coś dobrego, i rzeczywiście tak jest. Podczas czytania książki naprawdę świetnie się bawiłam, nawet trochę zżyłam się z bohaterami i nie żałuję żadnej minuty, którą poświęciłam tej pozycji.

Monument 14. Odcięci od świata napisana jest lekkim przyjemnym językiem. Na jej lekturę nie poświęcimy więcej niż jeden dzień, za to jeszcze przez jakiś czas w naszej głowie będą wirowały myśli związane z tą książką. Powiem szczerze, nie oczekiwałam za dużo od tej pozycji, jednak się pomyliłam. Dzieło Laybourne nie jest w żadnym wypadku innowacyjne jednakże swoją zawartością mnie powaliło. Nie wiem czy byli to bohaterowie, styl autorki, fabuła, może wszystko naraz, nie wiem, ale jedno jest pewne - po prostu chcę więcej.

Recenzja pierwotnie opublikowana na portalu: 



16 komentarzy:

  1. Zdecydowanie mnie zachęciłaś :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam tego typu książki, choć przyznam, że przeczytałam ich tyle, że mi się przejadły. Jednak ta brzmi trochę inaczej. Muszę ją przeczytać, jest tak bardzo w moim stylu. I lubię też bardzo, jak bohaterowie są różnorodni.
    Pozdrawiam ;)

    lustrzananadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się przejadły i podeszłam do tej książki dość sceptycznie, niemniej było warto :)

      Usuń
  3. bardzo mnie zachęciłaś tą recenzją :)

    http://eye-shadoow.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna książka, nie spodziewałam się, że taka młodzieżówka będzie w stanie mnie "porwać" :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Gone, a ta książka bardzo mocno mi się z nią kojarzy. Fajnie by było zostać na noc w supermarkecie...

    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak ta książka ma się do GONE, bo niestety nie czytałam :)

      Usuń
  6. Yyyyyyyyy... chyba nie dla mnie :(
    Pozdrawiam bardzo serdecznie,
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  7. Z jednej strony mnie mocno ciekawi jako świeższe spojrzenie na dystopię. Z drugiej strony każdy recenzent wynajduje coraz to nowsze wady :(

    Przy okazji zapraszam do siebie na konkurs: http://heaven-for-readers.blogspot.com/2014/06/klub-karmy-czesc-2-wraz-z-tematyczna.html – krótki termin, dlatego informuję osobiście :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem zdecydowanie na tak. Podobała mi się i już się nie mogę doczekać kontynuacji :)
    Pozdrawiam,
    http://www.blaskksiazek.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka z nietypową fabułą... martwię się jednak, że będzie za dużo lania wody, które ,mnie osobiście, bardzo drażni.

    www.natalia-simply.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)