Autor: George R.R. Martin
Seria: Pieśń Lodu i Ognia
Tom: 4
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 512+528
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rycerze, walki, intrygi i tron. Na pewno już wiesz, o czym
będzie dziś mowa. Gra o Tron proszę państwa, a dokładnie czwarty tom Pieśni
Lodu i Ognia szerzej znany, jako Uczta dla Wron. Niedawno zakończył się czwarty
sezon emitowany w HBO, a ja już wiem, co będzie w kolejnych, a uwierzcie będzie
dużo.
Po śmierci króla-potwora, Joffreya, Cersei przejęła władzę w Królewskiej Przystani. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie. Jednakże, jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce zaczynają się zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy niebawem również rozstaną się z życiem. W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z popiołów... To czas, gdy mądrzy i ambitni, podstępni i silni, zdobędą umiejętności, siłę i magiczne talenty potrzebne, by przeżyć straszliwy okres, jaki ich oczekuje. Czas, w którym szlachetnie urodzeni i prości ludzie, żołnierze i czarodzieje, skrytobójcy i mędrcy muszą połączyć siły, ponieważ na uczcie dla wron jest wielu gości, ale tylko nieliczni ujdą z niej z życiem... (opis pochodzi z okładki)
W czwartej już części cyklu George. R.R. Martin skupił się
na polityce. Nie uświadczymy tu opisów walk, wojen czy bitew, jednakże nie
można powiedzieć, że bez potyczek jest nudno. Autor zadbał o szeroki wachlarz
intryg politycznych i bardzo złożoną fabułę. Zawirowania, jakie dzieją się w
całym Westeros są bardziej zaskakujące niż w poprzednich częściach. Po raz
kolejny Martin zaskoczył mnie swoją sprawną fabułą i stylem.
Zaskoczeniem dla mnie było, kiedy czytając książkę nie
spotkałam na kartach powieści Brana, Daenerys, Jona Snow czy Tyriona. Tak
dobrze przeczytaliście, autor postanowił podzielić książkę na dwa tomy, jednak
nie zwyczajnym, denerwującym, ciąg dalszy nastąpi, a przedstawieniem historii
połowy bohaterów. Ma to oczywiście swoje plusy jak i minusy. Na korzyść działa
to, że mamy dość spójną fabułę pod względem lokacji, gdyż lepiej jest poruszać
się powiedzmy po 3 niż 10. W ten sposób jest większa szansa, że czytelnikowi
nie pomiesza się w głowie od natłoku informacji. Kolejnym plusem jest
wprowadzenie nowych bohaterów, których to oczami śledzimy fabułę. Minusem jest
to, że te postacie, niewystępujące w Uczcie dla Wron, miały bardzo intrygujące zakończenia
w Nawałnicy Mieczy – m.in. Tyrion po zabójstwie ojca.
George R.R. Martin po raz kolejny pokazał, że pomysłu mu się
jeszcze nie kończą. W czwartej już części Pieśni Lodu i Ognia dzieję się
bardzo dużo, ale w większości na polu politycznym. Największa część fabuły
skoncentrowana jest na sytuacji w Królewskiej Przystani. Uczta dla Wron to jeden z
lepszych tomów sagi, który pomimo swojej objętości i zawiłości czyta się
zaskakująco łatwo i szybko. Polecam
Według mnie Martin znacznie spowolnił akcję w czwartej części. "Nawałnica..." była o wile lepsza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Michał
Bo w sumie to sama polityka, niemniej bardzo mi się podobała :)
Usuń