poniedziałek, 23 czerwca 2014

"Uczta dla Wron" George R.R. Martin

Tytuł: Uczta dla Wron
Autor: George R.R. Martin
Seria: Pieśń Lodu i Ognia
Tom: 4
Gatunek: Fantastyka
Ilość stron: 512+528
Wydawnictwo: Zysk i S-ka


Rycerze, walki, intrygi i tron. Na pewno już wiesz, o czym będzie dziś mowa. Gra o Tron proszę państwa, a dokładnie czwarty tom Pieśni Lodu i Ognia szerzej znany, jako Uczta dla Wron. Niedawno zakończył się czwarty sezon emitowany w HBO, a ja już wiem, co będzie w kolejnych, a uwierzcie będzie dużo.


Po śmierci króla-potwora, Joffreya, Cersei przejęła władzę w Królewskiej Przystani. Śmierć Robba Starka złamała kręgosłup buntowi północy, a rodzeństwo Młodego Wilka rozproszyło się po całym królestwie. Jednakże, jak po każdym wielkim konflikcie, wkrótce zaczynają się zbierać niedobitki, banici, renegaci i padlinożercy, którzy ogryzają kości poległych i łupią tych, którzy niebawem również rozstaną się z życiem. W Siedmiu Królestwach ludzkie wrony zgromadziły się na bankiet z popiołów... To czas, gdy mądrzy i ambitni, podstępni i silni, zdobędą umiejętności, siłę i magiczne talenty potrzebne, by przeżyć straszliwy okres, jaki ich oczekuje. Czas, w którym szlachetnie urodzeni i prości ludzie, żołnierze i czarodzieje, skrytobójcy i mędrcy muszą połączyć siły, ponieważ na uczcie dla wron jest wielu gości, ale tylko nieliczni ujdą z niej z życiem... (opis pochodzi z okładki)

W czwartej już części cyklu George. R.R. Martin skupił się na polityce. Nie uświadczymy tu opisów walk, wojen czy bitew, jednakże nie można powiedzieć, że bez potyczek jest nudno. Autor zadbał o szeroki wachlarz intryg politycznych i bardzo złożoną fabułę. Zawirowania, jakie dzieją się w całym Westeros są bardziej zaskakujące niż w poprzednich częściach. Po raz kolejny Martin zaskoczył mnie swoją sprawną fabułą i stylem.

Zaskoczeniem dla mnie było, kiedy czytając książkę nie spotkałam na kartach powieści Brana, Daenerys, Jona Snow czy Tyriona. Tak dobrze przeczytaliście, autor postanowił podzielić książkę na dwa tomy, jednak nie zwyczajnym, denerwującym, ciąg dalszy nastąpi, a przedstawieniem historii połowy bohaterów. Ma to oczywiście swoje plusy jak i minusy. Na korzyść działa to, że mamy dość spójną fabułę pod względem lokacji, gdyż lepiej jest poruszać się powiedzmy po 3 niż 10. W ten sposób jest większa szansa, że czytelnikowi nie pomiesza się w głowie od natłoku informacji. Kolejnym plusem jest wprowadzenie nowych bohaterów, których to oczami śledzimy fabułę. Minusem jest to, że te postacie, niewystępujące w Uczcie dla Wron, miały bardzo intrygujące zakończenia w Nawałnicy Mieczy – m.in. Tyrion po zabójstwie ojca.


 Czwarta część, tak jak i trzecia, została podzielona na dwa tomy i idąc tropem dzielenia książek, identycznie jak w Nawałnicy Mieczy mamy zależność pomiędzy tomami. W poprzedniej części istnieje duża przepaść – część pierwsza flaki z olejem, a duga to najlepszy dotychczas tom sagi – tak w Uczcie dla Wron różnica istnieje jednak nie tak kolosalna. Zdecydowanie dużo więcej dzieje się w Sieci Spisków niż w Cieniach Śmierci. Jednak nie jest tak, że jedna książka od drugiej jest lepsza, obie są bardzo dobre, aczkolwiek pod względem akcji wolę część drugą Uczty dla Wron.

George R.R. Martin po raz kolejny pokazał, że pomysłu mu się jeszcze nie kończą. W czwartej już części Pieśni Lodu i Ognia dzieję się bardzo dużo, ale w większości na polu politycznym. Największa część fabuły skoncentrowana jest na sytuacji w Królewskiej Przystani. Uczta dla Wron to jeden z lepszych tomów sagi, który pomimo swojej objętości i zawiłości czyta się zaskakująco łatwo i szybko. Polecam

2 komentarze:

  1. Według mnie Martin znacznie spowolnił akcję w czwartej części. "Nawałnica..." była o wile lepsza.
    Pozdrawiam Michał

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo w sumie to sama polityka, niemniej bardzo mi się podobała :)

      Usuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)