środa, 9 lipca 2014

"Tytus, Romek i A'Tomek - Jako rycerze Bolesława Krzywoustego z wyobraźni Papcia Chmiela narysowani" Henryk Chmielewski

Tytuł: Tytus, Romek i A'Tomek - Jako rycerze Bolesława Krzywoustego z wyobraźni Papcia Chmiela
narysowani
Autor: Henryk Chmielewski
Seria: Tytus, Romek i A'Tomek
Gatunek: Komiks
Ilość stron: 45
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Kto z Was moi drodzy czytelnicy nie zna przygód Tytusa, Romka i A’Tomka? Dla większości, a szczególnie starszych, jest to całe dzieciństwo. Epickość komiksów z Tytusem de Zoo jest nie do opisania. Henryk Chmielewski wykreował takie postacie, które w Polskim światku komiksów są nie do podrobienia. O wielkości serii dowodzi także najnowszy komiks z lubianą przez wszystkich małpą – tym razem trójka chłopców ( w końcu Tytus także jest chłopcem) przeniosła się do średniowiecza by pomóc Bolesławowi Krzywoustemu pokonać wrogich Niemców i ukarać zdradliwego brata.

Nie ma, co się rozwodzić nad skrótem fabuły, każdy zainteresowany wie jak przebiegała batalia Krzywoustego z Niemcami. Oczywistą zmianą w historii je wplecenie w wydarzenia trójki tytułowych bohaterów, co jak wiadomo doprowadzi do niezwykłych i nieznanych z podręczników do historii niuansów.

Pomimo iż Tytus, Romek i A’Tomek w śłużbie Bolesława Krzywoustego jest już którymś z kolei albumem wydanym po około 50 latach od publikacji pierwszego nie traci na swojej świeżości i humorze. Jak zawsze Papcio Chmiel udowodnił, że wie jak tworzyć dobry i błyskotliwy komiks warty uwagi i cennego czasu czytelnika. Z planszy na plansze akcja jest, co raz bardziej ciekawa i humorystyczna by w finale rozbawić do łez i pokazać jak, dzięki trójce bohaterów, Breslau zamieniło się w dzisiejszy Wrocław. Fabuła jak najbardziej na plus.

Kreska pozostaje ta sama – identyczna, jaką znajdziemy w komiksach sprzed kilkudziesięciu lat. Co tu dużo mówić, jak zwykle obrazki są kwestią sporną, kwestia gustu jednym się podobają jednym nie. Dla mnie plansze rysowane przez Papcia są kultowe, pomimo iż jest to prosta i, nie ukrywajmy, brzydka kreska ma swój klimat i urzeka. W tej swojej brzydocie ma coś pięknego.

Nowe wydanie także zasługuje na pochwałę. Solidna książka formatu a3 z kredowym papierem w środku i twardą kolorową okładką przykuwa wzrok. Pięknie wygląda na półce, ale także bardzo wygodnie się czyta. Fakt jest trochę nieporęczna, jeżeli chcemy zabrać w podróż jednak myślę, że raczej nikt się nie pokusi o takie ekscesy.

Najnowszy Tytus, Romek i A’Tomek jak zwykle trzyma poziom. Niezmiennie od pięćdziesięciu lat przygody Tytusa de Zoo warte są uwagi każdego czytelnika. Starzy fani z pewnością nie zawiodą się na tym albumie, a nowi na pewno odkryją niesłychany urok komiksów Papcia Chmiela. Zdecydowanie polecam.


Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu:

3 komentarze:

  1. Nigdy nie umiałam zrozumieć fenomenu tych konkursów, i chyba nadal nie rozumiem. Ale zgadzam się, że dla wielu zapewne jest to wiele miłych wspomnień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fenomen jest taki, że komiks od 50 lat jest fenomenem :p trudno to wytłumaczyć, ale Tytus dla każdego już jest kultowy :) Przeczytaj, sprawdź magię Papcia Chmiela :)

      Usuń
  2. Tytus, Romek i Atomek - komiks mojego dzieciństwa! Z chęcią wrócę do niego i pokazałabym tacie, który "Tytusa.." uwielbia :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, pomaga mi się rozwijać i motywować do dalszego działania więc zostaw proszę ślad po sobie :)